do Rady Miasta
Skarga do Radnych Miasta w sprawie zniszczenia urokliwego stawu Wagmostaw
Szanowni Państwo,
Piszę ten list tylko dla porządku. Szczerze mówiąc, zupełnie nie liczę na jakieś Państwa reakcje, nie mam już nawet złudzeń.
W mojej dzielnicy (Dolina Luizy) wszystkie zabytkowe budowle (Dom Starców ul. Źródlana 3, Sala Balowa przy stawie Wagmostaw, Budynek Zarządu Basenów przy ul. Źródlanej) zburzono. Zniszczono wszystkie zabytki w naszej części miasta. Od tego czasu nie pojawiają się tutaj turyści- kiedyś moją dzielnicę odwiedzały wycieczki dawnych przedwojennych mieszkańców miasta, oglądających zabytkowe budowle. Być może ci ludzie się postarzeli, a być może już nie ma czego oglądać.
Wagmostaw jest brzydszy!
Wagmostaw po przebudowie jest brzydszy niż za dawnych czasów, kiedy był to obiekt zapuszczony, zaniedbany, ale bardzo urokliwy. Były jakieś ruiny- jakieś budowle architektoniczne. Jest obecnie, po IMHO nieudanej przebudowie drastycznie mniej zielony.
W ogóle nie sugerowano się historią miejsca przy jego przebudowie. Tafli wody przybyło niewiele jak na tyle wydanych mln PLN. Duże drzewa wokół stawu wg moich obliczeń uschły już w większości. Przebudowa terenu wokół Wagmostawu spowodowała ubytek 70 % drzew rosnących na krawędzi wody dookoła stawu. Ktoś kto to projektował- a znam ta osobę- używał prywatnych kontaktów i przyjacielskich relacji wówczas prosząc by go nie krytykowano. Teraz, po latach, patrzę na tą nieudaną przebudowę.
Rozryto piękny przedwojenny staw tylko chyba po to by wykonać ściany boczne stawu o innym nachyleniu niż przedwojenny zbiornik który miał je dość strome przez ostatnie 90 lat. Przesunięto nawet linię brzegową stawu. Po co? Przez to uschło tyle drzew...polska architektura parkowa z jej "parkami od linijki" woła, by ją "ustawowo zakazać"- (niektórzy żądają też by zakazać polskiego reggae).
Po co wydano tyle milionów na to by to ongiś bardzo zielone miejsce- dzisiaj przypominało jakiś przypadkowy skwer? Po co wycinano istniejący drzewostan - skoro nowy, nasadzony- w zdecydowanej większości usechł? Wnoszę do Radnych Miasta o kontrolę- wezmą Państwo dokumentację do ręki- sprawdzą nasadzenia i policzą procent tego co uschło. 70? 80?
Obiecanki- cacanki
Mieszkańcom obiecywano sztuczne nawadnianie trawników (obecnie zamiast trawy rośnie coraz bardziej mech i porosty- głównie od strony ul. Skłodowskiej). Według opinii osób z posesji sąsiadujących- architekt (jej dane są osobowe sprzeczne w relacjach osób) w założeniach projektowych wpisała system sztucznego nawadniania. Dokonywano uzgodnienia z posesjami w sąsiedztwie. Obiecywano nasadzenie drzew (te uschły niepodlewane), miały być zewnętrzne ozdobne altany. Oto co o nich pisał UM:
Projekt zagospodarowania Doliny Gęśnika Wagmostaw Zielona Góra z 2008 roku projektowała Architekt Joanna Piotrowicz.W tym projekcie była zaprojektowana jedna altana, z której realizacji zrezygnowano. W projekcie nie było mowy o nawadnianiu terenów zielonych.
PozdrawiamMaria Pięta
Pan Radny Robert Górski obiecywał mi nawet kilka lat temu, po przejeździe rowerowym przez miasto, że postawi tutaj street workout park, mały le parkour park, jeśli wyślę do niego na Fejsbuku propozycje takich urządzeń (ustawiono jedynie "urządzenia dla emerytów", a nie dla osób młodszych) . Wysłałem panu radnemu przez FB takie propozycje zgodnie z rozmową, i - nic takiego nie nastąpiło... Później w rozmowie prywatnej (przed ratuszem, w czasie konferencji "Bezpartyjnych samorządowców") p. Górski mówił mi że to z powodu że krytykuję... Panie Robercie- przecież od tego są media i taka jest ich rola.
Mój ogród przy stawie
Mój ojciec miał zakład nad stawem i swego czasu wynajął teren wprost przy stawie Wagmostaw. Od dziecka sadziłem tam rozmaite drzewa, utrzymywałem koślawy ogród w XVII-wiecznym francuskim stylu- o geometrycznych kształtach, z alejami kasztanowymi tworzącymi gwiazdę pośrodku owego ogrodu. Z terenu dawnego obozu pracy przy ul. Urszuli przesadziłem sporo krzewów - moim zdaniem dość unikalnych. Z terenu przedwojennych ogrodów wzorcowych po drugiej stronie stawu również przesadzałem różne rzadkie moim zdaniem rośliny. Wszystko to sam nasadzałem i latami podlewałem.
Władze miasta podjęły decyzję o przebudowie stawu. Gdy widzałem urzędników mieszkając w pobliżu, podchodziłem i wskazywałem jedno drzewo które miało wielkie, czerwone kwiaty. Ktoś, jakiś dendrolog czy botanik, ongiś się nim zachwycał, że był to jakiś rzadki okaz. Nie wiem kto robił analizę tego co tam rosło, ale to drzewo wycięto, bo i rosło jako odrost ze zwalonego pnia, już w linii wody. Moim zdaniem to był błąd, rzadkie drzewa się pozostawia.
Mój nieco zaniedbany ogólnodostępny, nieogrodzony ogród przy Wagmostawie, nie będący niczym specjalnym, w całości wycięto, zrobiono na jego połowie parking dla samochodów. Pozostało chyba jedno drzewo do chwili obecnej. Nasadzono 4 magnolie- z których nie zachowała się żadna. Wyschły nawet iglaki, krzewy iglaste jakie tutaj nasadzono. Mimo że kiedyś sadziłem tutaj całe kasztanowe aleje- wycięto je i zasadzono kasztany na nowo. Wyschły one w zeszłe lato. Pozostał chyba jeden kasztan z kilku. Po co wycięto moje nasadzenia, skoro nowych nie udało się podlewać w sezonie?
Wysłałem do p. M. Pięty pytania, czy skoro drzewa/ krzewy wyschły i plac jest pusty, to czy mogę samemu znów nasadzić drzew? Proponowałem bardzo kosztowne i drogie gatunki, np. wollemia nobilis. (pismo prośba o wymainę drzew uschłych z dnia 28.06.2018, list z 22 lipca 209-
Do UM ZGCzy można samemu nasadzić tutaj drzewa?
UM ZG nie zareagował na wniosek.
Prośba do radnych o wizytę
Proszę Państwa o wizytę na Wagmostawie i sprawdzenie stanu roślinności - zamiast trawników są klepiska zwłaszcza między parkingiem a placem zabaw czy przy ulicy Skłodowskiej- moim zdaniem pomogłoby zamontowanie zwykłych zraszaczy, i regularne nawadnianie zraszaczem bijakowym. Nowo posadzone drzewa w tym miejscu w większości wyschły, czy to w suszy, czy poprzez brak zabezpieczeń pni przed kosiarkami. oto korespondencja
---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Adam Fularz
Data: poniedziałek, 1 października 2018
Temat: zgłoszenie do Urzędu Miasta:
Wagmostaw
Do: Maria Pięta
Do
Maria Pięta, UM ZIELONA GÓRA
Szanowna Pani.
Zglaszam że nas mieszkańców okolicy Wagmostawu oszukano. Obiecywano i zaprojektowano sztuczne nawadnianie trawników wokół Wagmostawu a tego nie ma. Miejscami nie ma już w ogóle trawy- są ziemne klepiska. Są rejony gdzie nie ma nawet kawałka zielonej trawy. Jak to się stało że w projekcie było nawadnianie a nie zrealizowano go?
Zamiast nasadzenia krzewów iglastych mamy jakieś suche iglaki które uschly miesiące temu. Straszą usunięte drzewa. Teren ten wygląda paskudnie -szczególnie wokół placu zabaw- koło parkingu gdzie drzewa uschły. Z czterech magnolii została jedynie jedna sucha tyczka. Z iglaków zostały jakieś zasuszone resztki. Przerastają je chwasty.
Obiecywano np. altany których nie ma.
Oszukano nas.
Pozdrawiam
9 sierpnia 2018 pisałem:
Chciałbym złożyć wniosek o pomalowanie / zaimpregnowanie:-drewnianego mostku na wagmostawie- powód- impregnat i lakier słuszczyły się
- pobliskiej drewnianej ?tamy? czy też przejścia równoległego do mostu, gdzie brak już jest śladów że kiedyś to impregnowano.
Nadal tego nie zrobiono mimo odpowiedzi UM (jej treść: Poruszane sprawy przekazano do właściwych komórek organizacyjnych Urzędu Miasta Zielona Góra.). Przecież to drewno wymaga impregnacji i rozpadnie się bez tego.
Drzewa
Z 4 magnolii ostało się kilka- kilkanaście liści na ostatnim drzewku, po roku nie ma nawet i tego drzewka. Drzewa nie miały założonych osłon aby nie uszkodziły ich kosiarki do trawy. Wszystkie one były okorowane u nasady pnia- od kosiarek, i wg mnie dlatego uschły.
Jak Państwo wymienią drzewa to - czy można prosić o osłony pni- na kosiarki. Przecież takie osłony od kosiarek są normą w parkach na nowych nasadzeniach. Na rogu ul. Zagłoby i Szwajcarskiej rośnie kasztan cały zjedzony i liście ma zachorowane- to chyba ta choroba kasztanów. Obok te drzewa na Wagmostawie są całe, choć jeden kasztan już ma odpadniętą korę- ale chybaby trzeba liście spod chorego drzewa zbierać i palić by się po okolicy nie rozniosło. Wówczas padnie kilkanaście kasztanów po okolicy od tego miejsca.
Łabędzie
Dodatkowo: łabędzie na stawie: rzekomo zjedli je bezdomni. Nie wiem czy mają warunki do bytowania: wokół stawu jest zbyt mało trzcin, po niezbyt udanej przebudowie (likwidacja trzcinowisk gdzie mieszkały łabędzie) łabędzie tutaj nie mieszkają. Na moje pytania o domki dla łabędzi specjaliści odpowiadali że łabędzie mieszkają dziko, gniazda robią na poziomie ziemi a nie w domkach. Wydaje się to prawdą, ale jednocześnie nie ma trzcinowisk, nie ma domku. Widziałem wielokrotnie jak w różnych miastach łabędzie miały swoje domki i w nie wchodziły.
W przeszłości ptaki te wiły gniazda w trzcinach. Dziś tych trzcin nie ma albo są, ale w postaci tylko jednej kępy, w dodatku bardzo wysokiej. Mimo że w tej kępie umieszczono domki dla kaczek, trzciny są tak gęste że kaczki mogły korzystać z domków tylko po zupełnym wycięciu trzcin.
Czy miasto Zielona Góra zamierza na nowo przyciągnąć łabędzie na staw Wagmostaw? Łabędzie na Wagmostawie dokarmiano ongiś zimą resztami z restauracji Palmiarnia, a gdy nie odlatywały na zimę, trafiały do schroniska dla zwierząt lub sporadycznie kryły się przed zimnem w klatkach schodowych okolicznych bloków, nieco strasząc mieszkańców. Z tego co słyszałem, pojawiały się z rzadka w czasie zimna na klatkach schodowych i syczały gdy próbowano je wyprosić.
Ptaki już nie mają z czego uwić tych gniazd, które są przecież bardzo duże. Po przebudowie stawu nie ma już tutaj materiału z którego ptaki te mogłyby uwić gniazdo.
Wspomnienia łabędzi
Pamiętam w dzieciństwie że ptaki te mieszkały na tym stawie, mimo że były atakowane przez psy. Dziś, ptaki te:
- nie mają możliwości uwicia gniazda z powodu zupełnego braku materiałów do budowy gniazda i zupełnego braku bezpiecznego miejsca na takie gniazdo
- nie mają gdzie mieszkać z powodu braku odpowiedniego domku dla łabędzi.
Ptaki te w przeszłości w ogóle nie odlatywały na zimę. Dokarmiano je kiedyś dowożonymi przez całą zimę resztkami jedzenia, bodajże z wówczas komunalnej restauracji Palmiarnia. Gdy zaniechano dokarmiania, ptaki wyniosły się.
Pewnej wyjątkowo mroźnej zimy ptaki te zabrano do schroniska dla psów, gdyż mieszkańcy narzekali że przesiadują w ogrzewanej klatce schodowej pobliskich bloków, zanieczyszczają ją i syczą na mieszkańców. Nie wiem czy to był dobry pomysł- później przez kilka lat łabędzi na stawie w ogóle nie było. Ptaki te w ogóle nie odlatywały na zimę i w okresie zimowym wymagały stałego dokarmiania/ chyba także ogrzewania. czy władze miasta mogą pozyskać np. z łódzkiego zoo parę łabędzi na staw Wagmostaw? Można też kupić łabędzie. Mają one początkowo podcięte lotki, ale one odrastają i ptaki te mogą odlecieć przy braku dogodnych warunków.
Moi sąsiedzi jakiś czas temu powołali np.stowarzyszenie SOS Wagmostaw majace uratować ten staw od dewastacji. O tej inicjatywnie praktycznie nikt nie słyszał.
Odpowiedzi UM:
Szanowny Panie !!
Idea wybudowania domku - wiaty dla łabędzi na Wagmostawie
jest jak najbardziej słuszna!
Obecnie nie mamy w budżecie Miasta środków na realizacje tego zadania.
Zgłosimy go do planu budżetu na 2017 r.
Zachęcam również Pana do zgłoszenia tego zadania do Budżetu Obywatelskiego
co na pewno wpłynie na zwielokrotnienie szansy na wybudowanie takiej
budowli.
Z poważaniem
--
Stanisław Domasz-Domaszewicz
Zastępca Dyrektora
Departamentu Przedsiębiorczości
i Gospodarki Komunalnej
Urząd Miasta Zielona Góra
Wspomnienia świetności
Straszy najbardziej okazała pamiątka wykwintnego wypoczynku mieszkańców przedwojennej Zielonej Góry- Wagmostaw. Staw powstały przez spiętrzenie rzeczki istnieje nadal, mimo że przedwojenne eleganckie lampy, balustrady, mostki i ławki rozkradziono, zastąpiono czymś mało stylowym, nowoczesnym.
Staw górny jest w 1/4 już niestety zamulony, bo trzeba często czyścić z powodu braku odmulnika i osady zapiaszczyły już większą część jego oryginalnej powierzchni, pozostawiając marny skrawek wodnej toni. Przy braku odmulnika- piasek jest wybierany i zasypuje się nim inny staw i dolinę strumienia przy ul. Ustronnej, naprzeciw numeru 5. Już nie ma śladu drugiego ze stawków- wykorzystano go do składowania osadu.
Ongiś przy stawie była przystań, działała wypożyczalnia łódek, w zimie było tutaj najpopularniejsze w mieście lodowisko. Pomost z altaną na stawie umożliwiał konsumpcję potraw bezpośrednio nad jeziorkiem. Muszla koncertowa, która przetrwała kilkadziesiąt ostatnich lat, znikła (znamy nawet osobę która sobie zabrała stąd deski), a wokół stawu pozostały później już tylko kikuty przedwojennych lamp. Z resztek spalonej w latach 90-tych kręgielni i kawiarni pozostały jedynie puste place. Restaurację z ogromną salą balową, miejsce ekskluzywnych rautów i balów, która była po wojnie domem kultury "Zastalu" i długo słynęła z kręgielni i dobrych lodów, sprzedano po bardzo okazyjnej cenie (rzekomo za 50 000) miejscowemu biznesmenowi, jak wszyscy opowiadają, znajomemu byłego prezydenta miasta. Kresem restauracji było podpalenie podniszczonego i niezabezpieczonego budynku przez nieznanych sprawców w 2003 r., być może przez amatorów złomu, wyszarpujących zabytkowe detale z absyd i pinakli? Ruiny rozebrano, mimo decyzji MKiDN w ich sprawie.
Ongiś widziałem nawet sz. Prezydenta M. Pana J. Kubickiego na stawie "Wagmostaw" (Luisental). Nie wiem czy te osoby są świadome co tutaj było. Wnoszę o odbudowę tutejszych:
1. Sali balowej
2. Muszli koncertowej (w całym mieście brak jest jakiejkolwiek, a tutaj ongiś były aż dwie, (muszla koncertowa widoczna na 1. ze zdjęć poniżej, na wprost stateczku)
3. zabytkowych: drewnianej kolumnady, płotków drewnianych, drewnianych balustrad i pergol, wg dokumentacji z okresu sprzed II WŚ.
Brak jest tutejszych elementów zabytkowych które się tutaj znajdowały i je rozebrano. Składam skargę na likwidację muszli koncertowych w ostatnich latach:
- na wagmostawie: deski z owej muszli zabrali okoliczni mieszkańcy, zlikwidowano ją wraz albo krótko przed rewitalizacją terenu stawu. Miała ona postać drewnianej szopy ponieważ obudowano ją deskami. W efekcie brak jest sceny z drewnianą podłogą (uginającą się) na której bezpiecznie możnaby np. zorganizować np. pokaz sztuki capoeira czy np. konkurs breakdance. Brak jest obiektu który miałby podłogę na tle bezpieczną że osoba wykonująca np. salto - źle upadając nie zabiłaby się.
Przypomnę że na Wagmostawie były ongiś aż dwie muszle w tym jedna- pływająca na wodzie.
Reasumując
Luty 1964 r.- pisano wówczas na temat planów miasta: „Od Wagmostawu do basenu kąpielowego przy ul. Źródlanej, wzdłuż strumyka wybuduje się kilka basenów, a wokół nich urządzi się skwery i kwietniki". Środki finansowe niby są, owszem, ale ich wydatkowanie i realizacja jest godna krytyki, większość nasadzeń nie przeżywa, architektura parkowa jest bez gustu, bez klasy i woła o pomstę do nieba. Utrzymanie obiektów po okresie inwestycji jest fatalne- przykłady podałem. Efekt końcowy wygląda nawet nie jak parki w krajach rozwijających się....
Zdjęcia
załączam:
Fot. Dolina Luizy przed II wojną światową
Fot. Wnętrze restauracji w 1927 r.
Fot. Wagmostaw w 1912 roku
Fot. Staw Wagmostaw - likwidacja dawnej sali balowej
Teren przed remontem
--
(zawiera usunięte zapisy na wniosek projektanta)
--
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A, 65-154 Zielona Góra