Prowadząc lokalną gazetę, zwykle
działamy w innych regionach kraju. Ale- podróżując na rowerze górskim,
odkryłem wreszcie ruiny dawnego dworca kolei pasażerskiej Słone. Dziś
mogłaby to być nawet ważna stacja podmiejska. Apelujemy i wzywamy do odtworzenia
lokalnego zabytkowego dworca kolei podmiejskiej Słone. Zmieniłby nazwę
na Świdnica- Słone, a każdy pociąg byłby skomunikowany z centrum Świdnicy zamawianym ze
środków gminnych autobusem do Świdnicy.
Watro aby
podciągnąć tutaj- zupełnie tymczasową szutrową pętlą- linię autobusową.
Przebiegałaby ulicą Spokojną, aż do dworca. Tymczasowo potrzebna jest
mała pętla, np. przy pobliskim przejeździe kolejowym. Szutrowe leśne
drogi byłyby utwardzone na ten cel przez Lasy Państwowe. Warto, aby przy okazji
skomunikować Świdnicę z linią kolejową. Chcielibyśmy przekonać władze aby spróbować z
możliwością zaoferowania mieszkańcom autobusu komunikacji "miejskiej"
S-1 ze stacji Słone- Świdnica do Świdnicy z tego dworca. Do dworca w
Zielonej Górze
jest mimo wszystko daleko.
Autobusy musiałyby obsługiwać także
spóźnione pociągi. Musiałaby być to dedykowana oferta połączeń
podmiejskich.Stacja
służyłaby grzybiarzom, wycieczkowiczom, mieszkańcom. Pociągi i tak jeżdżą dość rzadko.
Dzięki niej, Słone
mogłoby urosnąć do rangi miasteczka, zwłaszcza po zamontowaniu
zamykanych schowków na rowery.
Płytki nie zawadziłyby, ale
krawędzie peronowe są całe. Przydałoby się zupełnie tymczasowe światło
budowalne aby peron tymczasowy oświetlić- remont nowego przystanku możnaby kiedyś zacząć, być może
utrzymałby się tu jakiś kiosk etc.
Zdjecie wiaty peronowej
http://bazakolejowa.pl/index.php?dzial=stacje&id=1750&&okno=galeria&photoid=44525&uid=0
Wydawnictwo, w związku z wydaniem publikacji o historii starań o
ocalenie kolei szprotawskiej ma propozycję przyłączenia się do akcji wydawnictwa "Wieczorna.pl" we wspomnianej sprawie kolei
miejskiej.
Nasze cele
Kolej miejska np. na trasie Strefa Aktywności Gospodarczej w Starym Kisielinie- Stary Kisielin- Zielona Góra Dworzec PKP- ul. Batorego- ul. Wojska Polskiego (przystanek końcowy)- Dworzec PKP- os. Zacisze- os. Leśne- Słone- Buchałów- Nowogród Bobrz.
Planujemy ocalenie fragmentu linii- od alei Wojska Polskiego
do ul. Batorego, budowę nowego łącznika linii do sieci kolejowej bądź
wykorzystanie istniejącego,- jeździłem nawet w Czechach połączeniami
gdzie zmiana kierunku podróży wymagała jedynie przejścia maszynisty z
jednego końca składu na drugi. Chciałbym, aby kursowała tutaj kolej
aglomeracyjna- składy docierałyby do ul. Wojska Polskiego, końcowy
przystanek miałyby na wiadukcie. Tam nawet jeszcze są niezdjęte tory.
Tło sporu
Zielona Góra posiadała przez około 101 lat wewnątrzmiejską linię
kolei obwodowej, klasyczną linię s-bahn, kolei miejskiej, w
Zielonej
Górze. Jest to zwykła linia kolei miejskiej, w średniej wielkości -
podobno 120-tysięcznym mieście. Przebiegała południkowo, z
rozgałęzieniami do starego centrum miasta i do nowego, największego
centrum handlowego w śródmieściu miasta, które niemal w całości zastąpiło dawne
śródmieście miejskie o historycznym charakterze. Przebieg linii nie był
korzystny dla przewozów miejskich, ale też i przepustowość jednotorowej
linii była niewielka. Istniała szansa że linia ta może ożyć wraz z
renesansem kolei regionalnej wokół miasta. Niestety, kolej całkowicie
upadła i zanikła jako forma działalności gospodarczej. Upaństwowiony
sektor skurczył się do poziomu z początków 1946 roku, jak donosili
badacze historii gospodarczej. Pracy tej dokonał lokalny działacz i
researcher, Andrzej Kizimowicz, zestawiając szokujące dane na temat
ilości i czasów przejazdu pociągów pasażerskich wokół
Zielonej Góry.
Upadek kolei
Sytuacja całkowitego upadku
gałęzi gospodarki i jednego z gatunków infrastruktury transportowej
ujemnie wpłynęła na gospodarkę miasta, które zaczęło przechodzić na
komunikację indywidualną, i np. porzucone zostały historyczne centra
gospodarcze: jak na przykład Stare Miasto czy Deptak- klasyczne ciągi
przedwojennych willi i secesyjnych kamienic wzdłuż linii łączącej miasto
z dawnym dworcem głównym, a w ostatnich dekadach po prostu dworcem.
Linia kolei miejskiej rozpoczynała się na placyku na wprost dworca
kolejowego, przebiegała koło dworca PKS, a następnie, omijając
historyczne centrum, przebiegała przez największe osiedla mieszkaniowe i
największe skupiska mieszkańców we wschodniej części miasta. Jak
zgaduję, w obecnych czasach być może nie byłaby rewelacją w ruchu
miejskim, ale znakomicie nadawałaby się do połączenia osiedli
mieszkaniowych ze strefami aktywności przemysłowych w okolicy- sieć
kolejowa obejmuje większość z nich. Mimo listów, apeli i wystąpień na
radzie miejskiej nie wskórałem nic, ponadto, że łaskawie wysłuchał mnie
bodajże samotny prezydent tej miejscowości. W innych miejscowościach
podobne projekty miały więcej szans. Albo trafiły do realizacji, jak w
Trójmieście, gdzie jeszcze można przeczytać wpisy na forach osób które
wyszydzały mój pomysł, a jednocześnie, prace są prowadzone i projekt
odbudowy linii na lotnisko jest realizowany.
Czy są szanse?
To wszystko działo się w czasie ogromnego kryzysu kolei jako środka
transportu. Zanikła większość lokalnych połączeń a podróżni przesiedli
się na samochody osobowe. Ostatnio wokół
Zielonej Góry jednak oddano do
użytku nowy fragment torowiska, wyremontowano też kilkadziesiąt
kilometrów torów wokół miasta. Planuje się nawet budowę nowego
przystanku kolejowego przy jednej ze stref przemysłowych. Pokazuje to że
kolej w regionie też ma szansę kiedyś się ożywić. Jakieś działania w
tym kierunku podjęto, co prawda na tylko dwóch kierunkach z aż siedmiu, w
jakich rozchodzą się linie z
Zielonej Góry (Żary, Rzepin, Poznań,
Wrocław) i jej podmiejskich węzłów w Czerwieńsku (Cottbus/ Gubin), i
Nowej Soli (Kożuchów oraz Poznań przez Wolsztyn), nie wliczając w ogóle
zamkniętego węzła kolejowego w Sulechowie (nieczynne połączenia m.in. do
Świebodzina i Wolsztyna) czy równie nieczynnego węzła w
podzielonogórskim Bieniowie (odgałęzienia do Lubska i Legnicy p. Żagań).
opr. Adam Fularz/
www.merkuriusz.wieczorna.pl